O zaniedbaniach w sektorze, szansach jaką daje ustawa o OZE oraz systemach jakie oferuje rynek w efektywniejszym zarządzaniu energią rozmawiano w trakcie panelu poświęconemu energetyce rozproszonej i rozwiązaniom dla jednostek samorządu terytorialnego na Forum Miasteczek Polskich.
Wojciech Płachetka, ekspert Instytutu Jagiellońskiego pytał, gdzie jest tytułowy problem. – To zmienia się w paradygmat tego, że cena energii nie jest taka sama dla wszystkich. Weszły w życie zmiany ustawy o OZE, mnóstwo ciekawych rozwiązań. To z czym to jest związane to fakt, że obecnie cena energii dla samorządów w Gdańsku czy Zawierciu są porównywalne. Natomiast za 3, może 5 lat, z uwagi na ceny dynamiczne i zniżki na opłatach dystrybucyjnych, tam gdzie system się zbilansuje, możliwość kupna energii od lokalnych dostawców sprawi, że w każdej gminie cena energii będzie inna. Dziś na konferencjach mówi się o trendach – digitalizacji, robotyzacji, automatyzacji, one mają jedną wspólną cechę – energię elektryczną. Co można zrobić, by gminy były jeszcze bardziej atrakcyjne dla biznesu i zwykłych gospodarstw domowych? Można konkurować cenami energii.
Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol i szef Związku Gmin Wiejskich mówił o wieloletnich zaniedbaniach w sektorze energetycznym. – Niedawno pojawiła się gigantomania w kontekście roli samorządu w ochronie cywilnej ludności, a teraz z ministrem na komisji wspólnej rządu i samorządu terytorialnego dyskutowałem co mamy zrobić jak nie będzie paliwa, łączności, internetu czy prądu. Widziałem z bliska jak energetyka rozproszona działa w Niemczech, rolą samorządu jest zagospodarowanie tego, co zostanie wytworzone oraz sieci. W tym widzę szansę dla obszarów wiejskich, miasteczek, gdzie jest więcej miejsca dla tego typu inwestycji. Pamiętam programy, gdy w każdej gminie miała powstać biogazowania. Ile z tego wybudowano? – pytał z przekąsem samorządowiec. Jego zdaniem, gminy wiejskie mają dziś inne problemy niż energetyka. – Połowa gmin jest dzisiaj na kroplówce, która pozwala im tylko przetrwać. I to nie są problemy złego zarządzania czy wójta, a systemu, co pokazuje skala takich gminy. Możemy tylko planować na rok do przodu. Jaką mamy sytuację w obszarach wiejskich? Pogłębiają się dysproporcje, ciągle mamy niedokończone wodociągi, zagospodarowanie ścieków na poziomie 37 proc., brakuje oczyszczalni albo już obecne nie mają mocy przerobowych, połowa dróg wciąż do budowy. Jak te gminy mają podjąć wyzwania? Ludzie po błocie jadą do domu, która rada gminy pozwoli na inwestycje w energetykę?
O potrzebie nadrabiania lat zaniechań w systemie energetycznym mówił Maciej Jeleń, prezes Agencji Rozwoju Regionalnego w Bielsku-Białej. Spółka ma kilka klastrów energetycznych, które wzajemnie się wspierają i współpracują. – Przepisy się zmieniają, mamy nowelizacją Prawa energetycznego, ustawy o OZE, to milowy krok. Energetyka rozproszona staje się ważnym elementem, to widać było w czasie kryzysu energetycznego. Wcześniej był to temat jeden z wielu, ale ostatnio debata nad tym stała się zauważalna. Ceny energii rok temu mocno urosły i wiele się zmieniło, zaczęto szukać rozwiązań. Klastry, energetykę rozproszoną musimy budować na poziomie lokalnym. Dziś przesył odbywa się na duże odległości, ale musimy pamiętać, że mamy zaniedbane sieci. Wygrają te samorządy, które będą bilansować energię elektryczną i cieplną – konkludował ekspert. Maciej Jeleń wskazywał, że ważną rolę w budowaniu niezależności energetycznym odgrywać będzie odpowiednie zmiksowanie mocy wytwórczych. – Mówię o różnych źródłach, nie tylko fotowoltaice. Trzeba korzystać z zasobów i uwarunkowań. Jeśli to się uda, to samorządy wygrają w jeszcze jeden sposób – staną się niezależne energetycznie. Tam, gdzie się to uda cena energii będzie niższa. Tymczasem przedsiębiorcy, biznes, potrzebuje dziś ograniczyć ślad węglowy. Będą w tych miejscach budować fabryki, by korzystać z zielonej, taniej energii – przekonywał. Prezes bielskiej spółki ARR zwracał także uwagę, że klastry energetyczne będą musiały zostać zarejestrowane w Urzędzie Regulacji Energetyki, aby korzystać z benefitów. – Jak będziemy potrafili budować źródła wytwórcze i je skompensować w zapotrzebowaniu wśród członków klasta, to będziemy wygrani. Udział z OZE, benefity niska cena energii. To kierunek w których trzeba budować energetykę rozproszoną.
Krzysztof Michalak, menadżer rozwoju biznesu w spółce Apator Reactor mówił o zastosowaniu produktów firmy w procesie budowy różnych inwestycji. Przedsiębiorstwo wdrożyło nowoczesny system IT w ramach Słupskiego Klastra Bioenergetycznego. – Ciepło, które w kogeneracji jest odpadem wykorzystuje się do podgrzewania basenu. Nasze działania zaczynamy od opomiarowania budynku, bez tego nie wiemy, co tam się dzieje, to pierwszy etap. Apator niedawno przejął Elkomtech z Łodzi i z zastosowaniem systemu Scada instalujemy takie skrzyneczki, które monitorują źródła wytwórcze i przekazują nam dane do systemu. Tam się je analizuje i wydawane są rekomendacje. Oferujemy i dostarczamy automatyczne systemy, które przełączają na najlepsze źródła energetyczne. Apelujemy, by transformacji energetycznej dokonywać krok po kroku, nie rzucać się od razu na głęboką wodę. Trzeba to robić po trochu, powoli, bo to nie są małe i tanie rzeczy. Działamy kompleksowo – od projektu, który następnie chcemy wspólnie realizować, żyć z nim, wspomagać, bo lubimy współpracować w sposób kompleksowy. Apator projektuje, wdraża, eksploatuje i modernizuje. Nie budujemy własnych farm, współpracujemy w tym zakresie z firmą Huawei, która dostarcza falowniki i inne podzespołu. Pomagamy w budowie i zarządzaniu klastrami, sieciami energetycznymi, ciepłowniczymi, wodno-kanalizacyjnymi czy gazowymi – mówił ekspert.
Anegdotą dotyczącą przebiegu transformacji energetycznej w Polsce swoją wypowiedź zapoczątkował Marcin Kłoński, solution manager w firmie Huawei Polska. – Mieliśmy mnóstwo prosumentów, mikroinstalacji, były podawane zapewnienia, że zawsze można oddawać nadwyżkę energii do sieci. Jak patrzę teraz na liczbę zbulwersowanych użytkowników, bo nie działa ich instalacja, to widać, że nie da się przewidzieć w transformacji zbyt wielu kroków do przodu. Ciekawe ile tych błędów popełnimy w trakcie trwającego procesu. Kolejne założenie, to że OZE, wiatr, gwarantuje stabilną pracę systemu. Tu warto wrócić od strony technologicznej do założeń Unii Europejskiej. Mamy kodeksy, które tworzą jakieś założenia prawe i musimy je implementować lokalnie. W tym obszarze jest pole do popisu również na poziomie samorządów. Unia Europejska już teraz zastanawia się jak stworzyć system oparty w 100 proc. na OZE. Warto wrócić do implementacji RFG 2.0, tworzenia mikrosieci, współpracy z gminami, bo na tym poziomie ta sieć powstanie – mówił przedstawiciel Huawei. Na koniec Macin Kłoński posłużył sę przykładem jednej z większych fabryk, która chciała się rozbudować. – Spotkała się ze ściana, nie dostała warunków przyłączeniowych, odmowa zwiększenia mocy. Dla samorządowców to pole do pomocy, współpracy z firmą.