Model rozproszony w sektorze energetycznym nie tyle może, co musi się rozwinąć – przekonywali uczestnicy panelu „Lokalne bilansowanie energii drogą do samowystarczalności energetycznej JST i bezpieczeństwa dostaw energii dla mieszkańców gmin” podczas Forum Miasteczek Polskich.
O spółdzielniach i klastrach energetycznych jako ścieżki rozwoju do samowystarczalności energetycznej mówił Krzysztof Wawszczak, dyrektor handlowy w spółce EkoEnergia Polska. Firma tworzy od podstaw spółdzielnię energetyczną w gminie Nowa Słupia. – Patrzymy na ten program z kilku perspektyw. Jedna, to tworzenie energetyki w jednostkach samorządu terytorialnego w sposób koncepcyjny, tworzenie dokumentacji w tym zakresie jest ułatwione. Użytkujemy i korzystamy z nich jako deweloper farm, co umożliwia nam monitorowanie, analizowanie i zarządzanie energią – mówił przedstawiciel biznesu, który zwracał uwagę, że gminy na działalności spółdzielni energetycznych mogą osiągać oszczędności liczone w setkach tysięcy złotych. – Dobry wynik udaje się stworzyć odpowiednio dobierając obiekty. Spółdzielnia jest zwolniona z opłaty stałej czy OZE, ale rozlicza się w perspektywie godzinowej. Dobór obiektów jest więce decydujący. Prosty mechanizm – jeśli dobierzemy do spółdzielni tylko trzy szkoły o zbliżonym profilu energetycznego zużycia, to nie możliwości uzyskać dobrego wyniku. Do szkół musi zostać dodany ośrodek kultury, jakaś przepompownia wody, by w różnych godzinach, różnych porach dniach wytwórczość i zużycie energii się bilansowała. Na to kładziemy nacisk analizując to, co stworzyliśmy w gminie Nowa Słupia.
Propozycję dla mieszkańców budynków wielorodzinnych przedstawił Piotr Apollo, prezes spółki Tauron Nowe Technologie. – Jako firma możemy oferować i budować dla spółdzielni farmy fotowoltaiczne. Mieszkaniec bloku kupuje sobie w niej 4 kWp na własne potrzeby i zasila się w energię z OZE mieszkając w Gdańsku, podczas gdy sama farma zbudowana jest w Bieszczadach. Tauron Nowe Technologie ma swój oddział w Katowicach, teren województwa śląskiego, to kopalnie, takie są wyobrażenia. Komisja Europejska wprowadza dyrektywę metanową, która bardzo mocno obciąży kopalnie węgla. To wiąże się praktycznie z eutanazją sektora wydobywczego. Dla jednego z najbardziej „metanowych” zakładów w Brzeszczach przygotowaliśmy cztery silniki o mocy 11 MW. W ten sposób wykorzystaliśmy cały metan z produkcji w zakładzie i wykorzystujemy go do produkcji energii elektrycznej oraz ciepła. Mało tego, z produkcji pochodzącej z gazu korzystająpodmioty zewnętrzne, produkcyjne jak Synthos. Gaz, który jest odpadem, zostaje przez nas wykorzystany w sposób racjonalny.Tego gazu w polskim przemyśle jest dużo, firma która emituje 50 poc. metanu to Jastrzębska Spółka Węglowa. Tam gaz jestzgromadzony w obszarach po eksploatacji węgla. Trzeba wykonać otwory pionowe, wydobyć i uzyskać tania energię – mówił Piotr Apollo.
Propozycję systemów wspomagających rozwój energetyki rozproszonej i lokalnej przedstawił Krzysztof Kmiecik z firmy Apator. Spółka ma wieloletnie doświadczenie w branży i odpowiada na potrzeby nowego rynku, oferując kompleksową ofertę rozwiązań dla odnawialnych źródeł energii – od systemów zarządzania, cyfrowego nadzoru po magazyny energii. Apator, podążając za zmianą, uczestniczy w tworzeniu nowoczesnej, oszczędnej i neutralnej wobec środowiska energetyki. Spółka pomaga zainteresowanym już na etapie opracowania projektu. Jednym z systemów wdrożonych przez spółkę Apator jest rozwiązanie pracujące w środowisku OZE. To system do sterowania i nadzoru pojedynczymi lub rozproszonymi farmami fotowoltaicznymi EKTIN PV. Rozwiązanie zapewnia dostęp do szczegółowych informacji o działaniu inwestycji i pozwala na sterowanie jej elementami. System będący rozwiązaniem typu smart, został zainstalowany na farmach fotowoltaicznych w województwie warmińsko-mazurskim. Farmy zostały podłączone do sieci energetycznej.
Urządzenia dla systemów energetycznych do zastosowania przez na przykład przez samorządy mówił Bartosz Ostrowski z firmy LOPI. – Skupiamy się na produkcji urządzeń do kompensacji mocy biernej. Zaczynaliśmy od dławików, kondensatorów, a teraz jako jedyni produkujemy kondensatory aktywne. Unikalny produkt, niewiele firm je produkuje w Europie. Ich stosowanie poprawia efektywność, więc sami chcemy, by cechowały się wysoką efektywnością. Dlatego stosujemy tranzystory z węglika krzemu, co powoduje mniejsze straty i staje się jeszcze bardziej opłacalne. Urządzenia, które powodują pogorszenie jakości energii sprawiają, że głównie na obszarach wiejskich są problemy z jakością zasilania, co skutkuje zwiększonym poziomem napięcia i uszkodzeniem odbiorników. Rok temu wprowadziliśmy na rynek tanie kompensatory do oświetlania ulicznego montowane w szafach oświetleniowych. Proste urządzenia do sterowania dławika kompensacyjnego, co pozwala na skuteczną kompensację mocy biernej.
Andrzej Kaźmierski, dyrektor gospodarki niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, jest zdania, że model rozproszony w sektorze energetycznym nie tyle może, co musi się rozwinąć. – Pytanie czy zrobimy to z sensem, mądrze. Piękno energetyki rozproszonej, lokalnej, jest to, że lokalne społeczności, samorządy, klastry są niekonkurencyjne. To samo w sobie jest piękne. Nie odbierają sobie co do zasady klientów, może czasem na granicach obszarów. One godzą się na działania z innymi. Ważne są projekty na systemy zarządzania, magazyny energii, które domkną cały projekt i da większą opłacalność. Chcemy w tym pomagać i wskazywać podmiotom zainteresowanym. Gotowość do udziału w projekcie wiąże się z koniecznością dzielenia się wiedzą z innymi. Chcieliśmy stworzyć na bazie doświadczeń ranking firm doradczych, które nie będą przez nas rekomendowane, ale będziemy wskazywać, że te podmioty robią to dobrze, potrafią i rozumieją temat. To będzie duże wsparcie dla jednostek samorządu terytorialnego.